Jakie są najmniej lubiane Bondy przez Was??
dla mnie -
1. For Your Eyes Only
2. The Living Daylights ( do wyjazdu z Bratysławy OK - a później ................... )
3. DIE ANOTHER DAY ( pierwsza połowa filmu EXTRA - mniej więcej do pojedynku na szpady/miecze ) - później żenada
Offline
Ludzie, o czym Wy mówicie? Żyjemy na tej samej planecie? Najgorszy jest OHMSS?
Przecież to jest arcydzieło, film z tak niesamowitą aurą jakiej trudno znaleźć w którymkolwiek innym Bondzie.
FYEO???????? To kolejny przecudowny film, który prenosi człowieka ponad tęczę.
Najgorszy, to oczywiste, jest Quantum! Bo to nie jest nawet Bond. To jest g**no. w papierku.
Oprócz tego, spośród filmów bondowskich, moiim skromnym zdaniem in minus wyróżniają sie Thunderball, Ośmiorniczka i Świat to za mało.
Offline
Użytkownik
(Czy musisz od razu pisać niecenzuralne słowa?)
"Najgorszy, to oczywiste, jest Quantum! Bo to nie jest nawet Bond. To jest g**no. w papierku."
Mylisz się mój drogi.
Q.O.S. nie nie g**no w papierku. Licz się ze słowami! I to chyba ty urwałeś się z kosmosu jeśli uważasz że
O.H.M.S.S. to świetny film <buahaha>
Arcydzieło. Phi! Też mi coś.
"FYEO???????? To kolejny przecudowny film, który prenosi człowieka ponad tęczę."
Te twoje 'poetyckie' zadania to sobie wsadź w cztery litery.
Hehehe. Nieźle się uśmiałam, dzięki : )
Malinka.
Offline
Malinka to taka skocznia, która się zarywa i ma niezwykle słabą konstrukcję.
A co do meritum, wybacz szczerość ale Twoje wypowiedzi pachną tak wielką amatorszczyzną, albo lizusostwem wobec tego co teraz na topie, sam nie weim.
Gdybyś oglądała mistrza polskiego kina Pasikowskiego( a może i tak jest?) , dokładniej film REICH, wiedziałabyś, że czasem nie warto. I uznaję, że właśnie teraz nie warto uzasadniać swojego zdania bo niektórzy zawsze storpedują Cię swoimi chorymi argumentami. A z poetyckością, to ja zrobie co zechce,
Offline
Użytkownik
O rzesz. Ale mnie ładnie ująłeś.: )
'Twoje wypowiedzi pachną tak wielką amatorszczyzną, albo lizusostwem wobec tego co teraz na topie, sam nie wiem'
[No przepraszam ale pisarką nie jestem.: D]
Aha czyli rozumiesz to tak:
Nie zgadzam się z twoim zdaniem więc podlizuje sie tym co jest na topie?
Czy może:
To jest moja wina że najbardziej do gustu przypadł mi film Q.o.S.? czy tez D.C.?
'Gdybyś oglądała mistrza polskiego kina Pasikowskiego( a może i tak jest?) , dokładniej film REICH, wiedziałabyś, że czasem nie warto. '
Nie wyjeżdżaj mi tu teraz z kinem, dobra?
Bo pouczasz mnie, dajesz wrażenie człowieka spokojnego, opanowanego, który zna się na dobrym kinie a jak ktoś powie inaczej to atakuje, i zachowuje się jak małe dziecko któremu właśnie ktoś zabrał zabawkę.
Jesteś taki duży a mały.
'I uznaję, że właśnie teraz nie warto uzasadniać swojego zdania bo niektórzy zawsze storpedują Cię swoimi chorymi argumentami.'
Bardzo ładnie teraz siebie ująłeś jako człowiek z chorymi argumentami. : )
Ostatnio edytowany przez malina0 (2009-01-23 11:22:34)
Offline
Nowy użytkownik
Witam Wszystkich fanów agenta 007. Po części oficjalnej pora wracać do meritum.
Większość ludzi "jeździ" po filmie "W tajnej służbie...", zupełnie niesłusznie. Film ma jedną z najciekawszych fabuł z wszystkich filmów cyklu i jedną z lepszych ścieżek dźwiękowych (świetny kawałek Armstronga), jest poważniejszy w tonie, ma jedno z najbardziej oryginalnych zakończeń. Po latach film został należycie doceniony. Ta niechęć do niego wynika bardziej z faktu, że Bonda gra Lazenby niż co do pozostałych składników filmu. Powiem tak: gdyby zgodził się zagrać w tym odcinku Connery, to wszyscy mówiliby że to jeden z lepszych Bondów, jeśli nie najlepszy. A tak wielu na niego narzeka, czas aby przejrzeli na oczy i zaczęli go doceniać.
A co do najmniej lubianych (w zasadzie to podobają mi się wszystkie Bondy, z tym że jedne bardziej, drugie mniej):
1) Żyje się tylko dwa razy
2) Tylko dla twoich oczu
I to w zasadzie tyle. Pozdrawiam wszystkich.
Offline
Użytkownik
'O rzesz. Ale mnie ładnie ująłeś.: )
Jesteś taki duży a mały.
Dziękuje za komplement'
Mam odpowiedzieć 'prosze' ?
Offline
Mister Tadeo napisał:
Większość ludzi "jeździ" po filmie "W tajnej służbie...", zupełnie niesłusznie. Film ma jedną z najciekawszych fabuł z wszystkich filmów cyklu i jedną z lepszych ścieżek dźwiękowych (świetny kawałek Armstronga), jest poważniejszy w tonie, ma jedno z najbardziej oryginalnych zakończeń.Ta niechęć do niego wynika bardziej z faktu, że Bonda gra Lazenby niż co do pozostałych składników filmu. Powiem tak: gdyby zgodził się zagrać w tym odcinku Connery, to wszyscy mówiliby że to jeden z lepszych Bondów, jeśli nie najlepszy.
Prawdopodobnie masz rację.
Offline
Mister Tadeo napisał:
Większość ludzi "jeździ" po filmie "W tajnej służbie...", zupełnie niesłusznie. Film ma jedną z najciekawszych fabuł z wszystkich filmów cyklu i jedną z lepszych ścieżek dźwiękowych (świetny kawałek Armstronga), jest poważniejszy w tonie, ma jedno z najbardziej oryginalnych zakończeń. Po latach film został należycie doceniony. Ta niechęć do niego wynika bardziej z faktu, że Bonda gra Lazenby niż co do pozostałych składników filmu. Powiem tak: gdyby zgodził się zagrać w tym odcinku Connery, to wszyscy mówiliby że to jeden z lepszych Bondów, jeśli nie najlepszy. A tak wielu na niego narzeka, czas aby przejrzeli na oczy i zaczęli go doceniać.
zdecydowanie przyłączam się do TWOJEGO zdania
- wszyscy disują OHMSS wyłącznie przez Georga - o którym przyjęło się mówić że jest najsłabszym bondem. Nie doceniają samego scenariusza (genialny!), ścieżki dźwiękowej i utworów w śród których znajdziemy jeden z najlepszych kawałków do MAIN THEME (na płycie to - 06 - Main Theme-On Her Majesty's Secret Service). Rewelacyjny Blofeld, Teresa i sentymentalna, inna niż wszystkie końcówka. MIÓD !!!
pozdrawiam wszystkich i zachęcam do obejrzenia OHMSS jeszcze raz
PS. a scena w której GEORGE 'jedzie' na lodzie (na brzuchu) strzelając do przeciwników jest !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! )))
i te figurki... )) http://jamesbond.com.pl/zdjecia_news/OHMSS.jpg
_____________________________
zapraszam na:
http://www.jamesbond.com.pl/
Offline
Tajna służba ma też chyba najcudowniejszy utwór, Louisa Armstronga: We have all the time in the world.
To film znakomity, nie wiem czy nie najlepszy. Jets to możliwe. Oczywiście tuż za DAD.
Offline
Użytkownik
' wszyscy disują OHMSS wyłącznie przez Georga - o którym przyjęło się mówić że jest najsłabszym bondem. '
Film bardzo mi się podobał ale niestety popieram zdanie innych
Georg jest najsłabszym bondem.
To też wynika z faktu że w filmie zagrał tylko jeden raz, nie to co np. R.M. czy też S.C.
Offline
malina0 napisał:
I to chyba ty urwałeś się z kosmosu jeśli uważasz że
O.H.M.S.S. to świetny film <buahaha>
Arcydzieło. Phi! Też mi coś.
Malinka.
i która opinia jest tą rzeczywistą? Obawiam się, że nie masz żadnej, dostosowujesz się do rozmówcy. A po drugie co ma do rzeczy, czy Dżordż grał 1, 2, czy 18? Liczy się chyba jakość??? Zaiste wierzę w to , że nie pomyślałaś co piszesz, bo jeśli faktycznie przez taki pryzmat to oceniasz, no to kurczę myślę, że w redakcji FILM-u przyjmą takiego krytyka z otwartymi ramionami.
Podobno mają wakat na magazynie.
Offline