Oceniam średnio. Do gry aktorskiej za bardzo przyczepić się nie można, ale sama konwencja nowego, współczesnego Bonda jest IMHO zła. Casino Royal- świetne. Quantum of Solace- porażka
Ostatnio edytowany przez Doreen (2009-03-27 13:50:44)
Offline
Zgadzam się z Doreen. Uważam że nowa formuła sprowadza Bonda do zwykłego thrillera i zupełnie zatraciła klimat bondowski. Dla mnie cały urok polegał na tym, że Bond wykonywał nierealne wyczyny i stale był gentelmenem w pięknym ubranku. Cały klimat Bonda oddaje scena z odcinka The world is not enough
kiedy to Brosman ściga motorówką po Tamizie zamachowczynię i nurkując wraz z motorówką pod wodą poprawia krawat. I taki ma być Bond a nie Craigowski.
Offline
Moja opinia? w innym temacie. Dodam tylko że nie mam pojęcie skąd bierze się porównywanie go ze Szkotem. Że niby brutalny w obchodzeniu się z oponentami? Zgoda, że Craig Jego i pozostałych w tym bezapelacyjnie zdeklasował ALE tylko w tym.
Offline
Kiedy miał wystąpić w Casino Royale, podszedłem do tego sceptycznie. Nawet tytułowa muza mi się w zapowiedziach nie podobała. Poszedłem jednak do kina i to, co zobaczyłem zrobiło na mnie wrażenie! Craig to Bond, który nie jest wytworny (choć nosi także eleganckie ubrania), rzadko jeździ swoim Astonem Martinem, więcej biega, widać na nim krew, rany i olbrzymi wysiłek podczas walki. Wydaje się, że taki właśnie powinien być Bond! Craig świetnie uzupełnia poprzednich aktorów, wpisując się w kanon w nowej konwencji. Niestety, druga część to już porażka! Nigdy żadna część Bonda nie była kontynuacją poprzedniej! Quantum of Solace jest po prostu nudne! Zmarnowano potencjał. Czekam, jak wszyscy, na kolejną część. Oceniając poszczególnych aktorów staram się unikać drastycznych określeń. Wszyscy są wspaniali, na swój sposób. Każdy ma inny styl i każdy wielbiciel Bondów może coś dla siebie znaleźć. Pozdrawiam wszystkich bondomaniaków.
Offline
Nowy użytkownik
uważam, że do tej pory Craig jest najlepszym Bondem
Offline
Ja jeszce nie byłabym taka kategoryczna. Bardzo podoba mi sie jego kreacja, jest świetnym aktorem, ale Sean Connery dał pierwowzór ... Poczekajmy na kolejny film, dwa to za mało by jednoznacznie określić xD
Offline
Zaznaczyłem pierwszą opcję
Craig jest najlepszym bondem dla swoich czasów, w latach 6--tyvh pewnie nie zrobiłby furrory, ale ja żyję współcześnie i dla mnie jest The best of. Film z Craigeiem nie popełniają tylu absurdów fizyczno-naukowych co z Piercem, a i on sam jak słusznie koleżanka zauważyła jest lepszy -nie lalusiowaty. W latach 90-tych był taki trend, na szczęście (/) minął.
Offline